Translate
wtorek, 29 marca 2016
niedziela, 20 marca 2016
sobota, 19 marca 2016
WIERSZE ANNY RUDAWCOWEJ NA ZBLIŻAJĄCY SIĘ WIELKI TYDZIEŃ
GÓRA OLIWNA
Noc ma kształt krzyża
rozpiętego cierpieniem -
jakaś inna niż wszystkie
zła i dziwna...
ciężko się wspinać w
pustce i mroku
po ścieżkach skalistych i
ciernistych -
wysoko jest Góra Oliwna,
Wysoko!....
Na niebie się krwawi
nieodwracalnego kielicha,
pełnego po brzegi goryczy,
rubinowa pożoga...
Czy to zawsze tak trudno
i tak męcząco iść w górę
śladami zranionych stóp
Boga?
Noc ma twarz zdrajcy
i w dal bezpowrotną
tchórzliwym milczeniem się
ściele,
złym snem na powieki się
kładzie...
Jak straszna jest Twoja
samotność
gdy śpią przyjaciele!
Wstańcie! Czuwajcie! Już
czas...
Zanim kur zapieje
wieszcząc, że dokonała się
zdrada,
zanim ziemia zadrży ze
zgrozy
I pęknie zasłona w
świątyni -
wstańcie! Tej nocy
tragiczne dzieje
Trzeba przeżyć...
poznać... zbadać
Usta nieme i oczy ślepe
nie potrafią mroków
rozpraszać;
w mroku skona Bóg obok
łotra
i nie znajdzie przyjaznej
ręki,
która dłonie od krzyża
oderwie...
Sprzeda Go pocałunek
Judasza,
osamotni zaparcie się
Piotra.
Głazem legnie u grobu
zimne serce człowiecze,
słow modlitwy zapomni...
Gniewny anioł przyleci
i odejdzie bezsilny ze
złamanym mieczem
i nie skruszy pieczęci...
Daleko dzień trzeci!...
* * * * * * * * * * * * *
* * * * * * *
Już płacą cuchnące
srebrniki,
już brzęczy żołdaków
zbroja...
Oto zbliża się ten co Cię
zdradzi!
Ból serce na wylot
przewierci...
Smutna jest dusza moja,
smuta aż do śmierci!....
poniedziałek, 14 marca 2016
POWAŻNIEJĄ NASTROJE - ZBLIŻA SIĘ TYDZIEN MĘKI PAŃSKIEJ
Chrystus i róże
Był u Chrystusa kiedyś dawno
Cudowny ogród pełen róż:
On czule pąki pielęgnował,
Najmniejszy z listków ścierał kurz.
A gdy się róże rozwinęły,
Pachniało tak w ogrodzie tym,
Że Chrystus zwołał wszystkie dzieci
By się cieszyły razem z Nim.
Lecz każde z nich zerwało kwiatek,
Wdeptało róże w proch i pył...
"A dla mnie co?" - zapytał Chrystus
I w głosie jego smutek był.
Uwiły dzieci ostre ciernie:
"Dla Ciebie wieniec mamy już!"
I krople krwi na Jego skroniach
Zakwitły w cierniach zamiast róż.
niedziela, 13 marca 2016
PATRIOTYCZNIE
Marynarze
Patriotyczny Wiersz Anny Rudawcowej napisany kilkadziesiąt
lat temu, zawsze będzie aktualny, wspomniany z okazji niedawno (10.02.2016)
obchodzonej 96 rocznicy zaślubin Polski z morzem w Pucku z udziałem prezydenta
Andrzeja Dydy.
Wiersz może być wykorzystany szkołach również jako piosenka
lub recytacja zbiorowa , bowiem wyraża miłość do morza całego polskiego
społeczeństwa oraz wierność i gotowość marynarzy do poświęceń i obrony.
Wiew szeroki... Gra wiatr!.. Morze kłębi się wciąż...
Wraz z okrętem czuwamy na straży
I w obronie ojczyzny jak jeden mąż
Zwarty mur stanie: my - marynarze!
Dla Niej żyć i pracować... Za Jej honor umierać!...
Niech potęga Jej rośnie i rośnie!
Dumnie wzniosła się biało - czerwona bandera
I powiewa na wietrze radośnie.
W hutach śląskich... w kopalniach kilofem i młotem,
Czarną dłonią i sercem jak zorza
Wykuwają Jej przyszłość z diamentów i złota,
Ślubny pierścień rzucony do morza.
W mrocznych salach fabrycznych, przy warsztatach,
maszynach,
Przy ruinach warszawskiej ulicy
Staną
zwartym szeregiem, rękawy zawiną
Niby tłum, niby mur - robotnicy!
Czy na straży Jej granic... Czy to na wsi na roli,
Pośród zbóż rozszeptanych i płowych,
Czy nad polską książeczką na ławce gdzieś w szkole
Jasną przyszłość będziemy budować!
Ślubujemy!... Jak jeden!... O, morze nieś głos nasz -
Ślubujemy ci my - marynarze
Kochać, bronić pracować i zawsze pozostać
Przy tym morzu i ziemi na straży!
ANNA RUDAWCOWA
ANNA RUDAWCOWA
sobota, 12 marca 2016
SETYMENTALNIE
W środę 9 marca na zaproszenie Związku Kresowiaków w
Gliwicach wystąpił w Sali Szkoły przy ul Barlickiego, młodzieżowo-dziecięcy
zespół muzyczno-wokalny „Promyki z Krakowa”. W repertuarze zespołu większą
część zajęły utwory o tematyce kresowej. Wspomnienia dla osób pochodzących z przedwojennych ziem
polskich. Niektórzy jeszcze dobrze pamiętają czasy swojego dzieciństwa i
wczesnej młodości, a młodsze pokolenie
ciekawe swoich korzeni chętnie słuchało wraz z rodzicami i dziadkami tej
muzyki z przeszłości. Założycielką, kierownikiem i często aktywnym członkiem zespołu jest pani Roma
Daniec- Krzemień, pedagog i menadżer zespołu.
czwartek, 3 marca 2016
ZNALEZIONE W SIECI
Już któryś raz z kolei przekonuję się o tym, że warto pisać
blogi, czytać blogi i od czasu do czasu posurfować w internecie wpisując w Google słowa kluczowe Czasem można natrafić
na interesujące wiadomości i informacje
w cyberprzestrzeni.
Wczoraj na blogu pani Ewy Stanisławiak „naplusie” z Warszawy znalazłem post dotyczący Anny
Rudawcowej i zdecydowałem się umieścić go ma moim blogu.
Cytuję „No i pewnego razu pojawił się dowód, że kogoś
jeszcze, oprócz mnie, Płomyki żywo interesują. Odezwał się do mnie pan Bohdan
Rudawiec, syn Anny Rudawcowej, której wiersze cytowałam w swoich przeglądach.
Anna Rudawcowa to postać niezwykle interesująca. Urodziła
się w 1905 r. w Dorpacie (dzisiejszym: Tartu).
Jej dziadkiem był powstaniec zesłany w 1863 r. na Sybir. Otrzymała
solidną edukację: gimnazjum, matura zdana w Wilnie, kursy pedagogiczne. Krótko
pracowała w zawodzie nauczycielki. W 1924 r. wyszła za mąż za Michała Rudawca,
również nauczyciela. W 1931 r. zamieszkali w Grodnie, z którego to miasta, w
1940 r., po aresztowaniu męża, Anna Rudawcowa została z dwójką dzieci zesłana
do Ałtajskiego Kraju. Do Polski wróciła w 1946 r. Zamieszkała z rodziną w
Gliwicach. Zmarła w 1981 r. Przez całe życie, również na zsyłce, tworzyła:
wiersze, inscenizacje, opowiadania, a nawet powieści. Przed wojną dużo
publikowała w pismach dla dzieci, po wojnie jej utwory znalazły się na indeksie
i nie były dopuszczane do druku. Jej wspomnienia z pobytu na zesłaniu spisała w
książce: „Skrzywdzeni” jej córka, Halina Łupinowicz.
Powinnam i chciałabym opowiedzieć o Annie Rudawcowej
bardziej solidnie, ale nie poradzę sobie z tym zadaniem. Trudno bowiem streścić
w blogowym wpisie tak niesamowite,
trudne, a zarazem bogate życie. Nie dam rady*.
Pan Bogdan Rudawiec postawił sobie za cel skompletowanie
przedwojennej twórczości swej mamy. Twórczości rozproszonej, pogubionej,
trudnej do odzyskania. W dużej mierze mu się to udało. Mam dwie wspaniałe książki, dwa wzruszające
prezenty od pana Bohdana, czyli wydane jego staraniem wiersze sybirskie Anny
Rudawcowej i zbiór jej utworów dla dzieci. Tomiki zajmują honorowe miejsce w
mojej podręcznej biblioteczce. Chętnie
je pożyczam, pokazuję, bo są tego warte. Przechowuję też mail od pana Bohdana, w którym napisał:
„Książkę z wierszami sybirskimi wysłałem priorytetem, dostanie Pani ją w 74
rocznicę pierwszej wywózki Polaków z Kresów na Sybir”. I jak tu nie blogować?”.
Chyba warto?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)