GÓRA OLIWNA
Noc ma kształt krzyża
rozpiętego cierpieniem -
jakaś inna niż wszystkie
zła i dziwna...
ciężko się wspinać w
pustce i mroku
po ścieżkach skalistych i
ciernistych -
wysoko jest Góra Oliwna,
Wysoko!....
Na niebie się krwawi
nieodwracalnego kielicha,
pełnego po brzegi goryczy,
rubinowa pożoga...
Czy to zawsze tak trudno
i tak męcząco iść w górę
śladami zranionych stóp
Boga?
Noc ma twarz zdrajcy
i w dal bezpowrotną
tchórzliwym milczeniem się
ściele,
złym snem na powieki się
kładzie...
Jak straszna jest Twoja
samotność
gdy śpią przyjaciele!
Wstańcie! Czuwajcie! Już
czas...
Zanim kur zapieje
wieszcząc, że dokonała się
zdrada,
zanim ziemia zadrży ze
zgrozy
I pęknie zasłona w
świątyni -
wstańcie! Tej nocy
tragiczne dzieje
Trzeba przeżyć...
poznać... zbadać
Usta nieme i oczy ślepe
nie potrafią mroków
rozpraszać;
w mroku skona Bóg obok
łotra
i nie znajdzie przyjaznej
ręki,
która dłonie od krzyża
oderwie...
Sprzeda Go pocałunek
Judasza,
osamotni zaparcie się
Piotra.
Głazem legnie u grobu
zimne serce człowiecze,
słow modlitwy zapomni...
Gniewny anioł przyleci
i odejdzie bezsilny ze
złamanym mieczem
i nie skruszy pieczęci...
Daleko dzień trzeci!...
* * * * * * * * * * * * *
* * * * * * *
Już płacą cuchnące
srebrniki,
już brzęczy żołdaków
zbroja...
Oto zbliża się ten co Cię
zdradzi!
Ból serce na wylot
przewierci...
Smutna jest dusza moja,
smuta aż do śmierci!....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz