Translate

sobota, 30 października 2021

SPOTKANIE Z SYBERIĄ

CZWARTEK, 11 LISTOPADA 2021 O 17:00 Wiersze z Sybiru | wieczór z poezją Anny Rudawcowej Stacja Artystyczna RYNEK Szczegółowe informacje Wydarzenie Stacja Artystyczna RYNEK i GTW Gliwice Stacja Artystyczna RYNEK Publiczne · Każdy na Facebooku lub poza nim Serdecznie zapraszamy na wieczór upamiętniający twórczość Anny Rudawcowej, poetki, pisarki, aktorki, nauczycielki, działaczki patriotycznej. Podczas wieczoru poezji Alicja Danel i Jadwiga Przybyło (Studio Aktorskie Teatru Wit-Wit) przy akompaniamencie pianistycznym w wykonaniu Małgorzaty Walnik zaprezentują wybrane wiersze pochodzące z tomiku “Wiersze z Sybiru”, które powstały w tragicznych warunkach zesłania. Reżyseria: Stanisław Witomski (Teatr WIt-Wit). Całość zakończy spotkanie z synem poetki, sybirakiem, Bogdanem Rudawcem, który w rozmowie opowie o wspomnieniach związanych z mamą, Anną Rudawcową. Wstęp wolny. *** 11 listopada, godz. 17:00 Stacja Artystyczna Rynek Rynek 4-5, Gliwice 1 piętro (nad Empikiem) Pokaż mniej

poniedziałek, 18 października 2021

POLSKIE ŚWIĘTO

Już jest blisko, w każdej polskiej rodzinie trwają przygotowania do Narodowego Święta Polski. Flagi transparenty portrety. Radość w sercach i nadzieja na silną i zasobną Ojczyznę. Dziś niepodległa, zmuszona jednak bronić się zajadle przed wrogami i zdrajcami, lecz pełna wiary w Boga i swój własny Naród. Wzniosły charakter tego święta obrazuje wiersz Anny Rudawcowej napisany w 20 rocznicę Niepodległości Polski. Defilada wojskowa, inne czasy inne uzbrojenie inni żołnierze, ale duch patriotyzmu i duma z polskości unosił się w powietrzu.


JEDENASTY LISTOPADA

Dzień jedenasty listopada -

Nie szary, choć jesienny dzień -

Bo w sercach słońce!... Defilada,

Okrzyki, radość... Zginął cień!



Z rozwianych mroków patrzą oczy

Tych co twierdzili: "Chcieć to móc!"

Oto dwudziesta już rocznica

Chwili, gdy wolność dał nam Wódz.



Z ofiarnej krwi, wysiłku, znoju

Wykwitła Polska niby kwiat

I patrzy dziś na dzieło swoje,

Na plon dwudziestu wolnych lat.



Okręty, wojsko, samoloty

Huk maszyn, fabryk, wielkich miast -

A nad tym hymn przyszłości złotej,

Hymn co wzlatuje aż do gwiazd!...



I śpiewa pieśni serce mężne

I śpiewa kilof, dzwoni miecz,

Że Polska wolna i potężna,

Że Polska to jest wielka rzecz!




piątek, 15 października 2021

SKARBY JESIENI

Jest jesień już minęła pierwsza połowa października. Cieszmy sie jesienią która w rekąpensacie za minione lato daje nam nieraz przepiękne widoki no i swoje skarby.
Skarby Pani Jesieni - Nie cierpię jesieni! - mówi głośno Irenka. - Nie cierpię szarej jędzy! Mamusia, zajęta przyrządzaniem śniadania uśmiechnęła się pobłażliwie. - Szkoda! Bo Pani Jesień kocha dzieci i najdroższe swoje skarby przynosi im w prezencie. Irenka szeroko otworzyła oczy. - Skarby? Jakie, mamusiu? Gdzie? - Zjedz śniadanie i wejdź do naszego sadu, a może je znajdziesz - mówi mamusia. Zaciekawiona Irenka wypiła pospiesznie mleko i po chwili była już w sadzie. Ale co to? Naprzeciw idzie piękna pani. Suknię ma purpurową, a płaszcz złocisty. Na ślicznych kasztanowatych lokach lśni wieniec ze złotych liści i welon z cieniutkiej przędzy pajęczej. Dobre siwe oczy patrzą na Irenkę z uśmiechem. Dzień dobry, Iruś! - mówi melodyjnym głosem. - Jestem Jesień, brzydka, zła, szara jędza, bo za taką mnie, zdaje się miałaś... Irenka zarumieniła się po same uszy. Nie wie co odpowiedzieć. A Pani Jesień śmieje się srebrzyście i głaszcze delikatną rączką spuszczoną główkę dziewczynki. - No nie wstydź się, maleńka, i nie smuć! Patrz, ubrałam sad na twoje powitanie w swe najpiękniejsze skarby. Spojrzała Irenka i widzi, że drzewa aż uginają się pod ciężarem wielkich soczystych owoców. Tu rumienią się czerwone, jak krew, jabłka, tam złocą się wspaniałe, pachnące gruszki. Gdzieindziej znowu ciemno-granatowe, aksamitne śliwki mrugają z poza liści i aż się proszą do buzi! A pod drzewami i wśród gałęzi uwija się moc drobnych dziwacznych człowieczków ze srebrnymi skrzydełkami. - To moje Służki - Duszki - wyjaśnia Pani Jesień. - Pilnują owoców w czasie dojrzewania, a najdojrzalsze strącają delikatnie na ziemię. - No, nie bardzo delikatnie! - zawołała nagle Irenka. Bo właśnie w tej chwili jeden Duszek wycelował w nosek dziewczynki jabłkiem. Pani Jesień pogroziła psotnikowi. - Dobre stworzenia i pracowite, tylko lubią figle! A dziś mają szczególnie dużo pracy, bo to pora owocobrania. Weź sobie koszyk, Irenko, i pomóż im trochę. Jeśli masz ochotę. Ależ, naturalnie! - ucieszyła się dziewczynka. - Czyż może być coś przyjemniejszego?! I po chwili uwijała się pod drzewami, wraz z gromadką malutkich człowieczków. A Pani Jesień mówiła z uśmiechem: widzę żeś zadowolona z mego prezentu. Na długo ci starczą te skarby. Z części owoców mamusia usmaży konfitury. Resztę przechowa w sianie, byś miała przez całą zimę świeżutkie jabłka i gruszki. Widzisz, że nie jestem taka zła, jak myślałaś. Irenka na chwilę przerwała pracę i spojrzała zawstydzona, w piękne oczy Jesieni. Pani jest śliczna i bardzo dobra! Zawsze będę Panią kochała. A te skarby są wspaniałe i za nie mocno, mocno Pani dziękuję! class="separator" style="clear: both;">