Translate

niedziela, 24 maja 2015

D Z I E Ń M A T K I

Moja Matka
Serce mojej Matki to serce –kwiat, najszczersze, najtroskliwsze spojrzenie niebieskich oczu. Dla swoich dzieci znosiła trud i wyrzeczenia, walczyła z przeciwnościami losu chroniła przed grożącymi niebezpieczeństwami, pielęgnowała w chorobie. Niezapomniany, ciepły czuły dotyk jej rąk. Moja Matka to wiara, nadzieja i miłość. Dla wszystkich życzliwość, uczynność i uczciwość. ODDANA BOGU LUDZIOM I OJCZYŹNIE.Lecz i tak nie ominęły jej troski smutki i krzywda, rozczarowania i łzy. Za to wszystko dziękuję i przepraszam Cię Mamo!
Do Mateczki (wiersz)
Zawsze jesteś naszą i zawsze tą samą
Znamy już na pamięć twarz naszej Mateczki:
Uśmiechasz się do nas gdy mówmy "mamo!"
Śpiewasz nam piosenki i mówisz bajeczki.
Schylasz się nad łóżeczkiem, łez masz pełne oczy
Gdy ktoś z nas zachoruje, dostanie gorączki,
Dobrocią otulisz, troską nas otoczysz
Pieścisz chorą główkę, rozpalone rączki.
Czas ucieka szybko, leci niby z procy,
Ciepło i bezpiecznie jest w Twoich ramionach...
Cały dzień pracujesz (nieraz nawet w nocy)
I ciągle się troszczysz, ciągle myślisz o nas.
Zawsze jesteś naszą i zawsze tą samą,
Cały świat się zmienia, a Ty się nie zmieniasz,
Aż pewnego dnia widzimy, droga mamo,
W Twoich dobrych oczach szary cień zmęczenia.
Jakieś drobne zmarszczki, jakieś srebrne włoski
Każe nam zrozumieć, że czas szybko leci,
I że to jest pieczęć pracy, pieczęć troski,
Twojej troski mamo, o nas, o swe dzieci.
Niech choć dziś odejdą od Ciebie kłopoty,
Oczy miej wesołe, usta uśmiechnięte,
Bo najczulsze słowa i najtkliwsze pieszczoty
Niosą Tobie dzieci w dniu Twojego święta.
Niech znużenie, smutek już nie zamglą więcej
Ciemną chmurą twarzy naszej drogiej mamy!
Dziś tulimy do ust Twoje dobre ręce,
Mówiąc jak Cię szczerze, jak mocno kochamy!

NA DZIEŃ MATKI                                                             Anna Rudawcowa
Daj serce zamiast kwiatów, bukiet czułych, ciepłych słów.

piątek, 22 maja 2015

POEZJA ANNY RUDAWCOWEJ W TEATRZE IM. JULIUSZA SŁOWACKIEGO W KRAKOWIE

Wszystkich moich znajomych i przyjaciół oraz  sympatyków poezji mojej mamy poetki Anny Rudawcowej serdecznie zapraszam  w niedzielę 7 czerwca br. do Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Albowiem tym razem w tej renomowanej placówce kulturalnej, w ramach Krakowskiego Saloniku Poezji odbędzie się czytanie wierszy tej poetki. Czytać będzie znakomita aktorka scen polskich Anna Polony. Wyboru do recytacji dokona sama aktorka. Wydaje się jednak bardzo prawdopodobne, że będą to głównie „Wiersze Sybirskie” jako ,że one szczególnie odpowiadają wrażliwej osobowości aktorki. Zapowiada się więc prawdziwa uczta kulturalna. Zapewniam, że to nie będzie czas stracony i zachęcam mieszkańców Krakowa i okolic do wzięcia udziału w tej imprezie.
                                             07.06.2015 GODZ 12.00

wtorek, 12 maja 2015

80 ROCZNICA ŚMIERCI MARSZEŁKA JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO

WILNO Cmentarz na Rossie       
Wiersz Anny Rudawcowej
SERCE SYNA

Serce Syna
Jest na Rossie granitowa płyta, 
Wśród żołnierskich mogił - jedyna, 
Są na płycie tej słowa wyryte: 
"Matka i Serce Syna". 
Polsce dał życie, wolność i sławę... 
Serce Syna, serce Rycerza, 
Serce piękne, odważne i prawe 
Matce złożył w ofierze. 
Śpij wśród braci - żołnierzy miłych- 
Pod dobrymi jesteś skrzydłami: 
Matki dwie Ciebie będą broniły- 
Twoja z Tą - w Ostrej Bramie. 
Płoną słowa najprostsze i szczere 
Jak żołnierskie życie i czyny, 
Płoną ryte w granicie litery: 
"Matka i Serce Syna".

poniedziałek, 4 maja 2015

UFF! NARESZCIE NOWA KSIĄŻKA Z POEZJĄ ANNY RUDAWCOWEJ!

Dziś została odebrana z drukarni jeszcze ciepła, nowa książka.  Śpieszę o tym dzisiejszym wydarzeniu zawiadomić wszystkich entuzjastów wierszy Anny Rudawcowej.
Dwa tygodnie oczekiwania na druk i celowe moje milczenie na blogu, żeby zwiększyć zainteresowanie powstałą n blogu ciszą. Niezależnie od tego nic ciekawego się nie działo, a to co się działo to trąbiły o tym całymi dniami wiadomości TVN-u.

Spadające gwiazdy
Spadają gwiazdy niby deszcz złocisty
I słonkiem pachną róże herbaciane,
A ja wiosenną nocą piszę listy
Do moich snów w księżycu zakochanych.
Ja wiążę sieć z najbłękitniejszych marzeń
Do której gwiazdy spadające złowię.
Ja cofnę czas... Ja stanąć mu rozkażę!
Lecz nie usłucha... Nawet nie odpowie!
Chcę garścią czerpać gwiazdy spadające
I krople rosy w noc wiosenną, jesienią...
Ale za późno! Tylko łzy palące
Lecą jak gwiazdy i jak one gasną.