11 LISTOPADA 2014 R.
Wiersz Anna Rudawcowej ku czci Marszałka Polski Józefa PiłsudzkiegoAktualny na dzisiejsze święto.
Ballada o rycerzu bez skazy i bez trwogi. Bywa tak, że w Bajce nieraz Słychać prawdy twardy zgrzyt, Bywa tak, że prawda szczera Jest jak bajka, jest jak mit. I są czyny tak skrzydlate I są słowa, których treść Trzeba ubrać w złotą szatę I złotymi nićmi pleść: Czy to bajka, czy ballada Czy to prawda, czy to mit?... Patrz - tam klęczy postać blada I kajdanów słychać zgrzyt. Była możną, dumną panią, Pierwszą wśród królewskich cór, Lecz zły smok się zawziął na nią, Srogi smok w kajdany skuł. Opuszczona w poniewierce, Wiara w wolność - to jej broń Ból rozdziera, krwawi serce, Wieniec z cierni zdobi skroń. Kto pośpieszy jej z pomocą, Kto łańcuchy zdejmie z rąk, Kto zwycięży ciemne moce I zaklęty złamie krąg? Ciężko wejść na szklaną górę Gdzie potworny wstrętny gad, Co królewską więzi córę Czuwa u żelaznych krat. Mija czas... pewnego razu Wieść gruchnęła, cudna wieść Rycerz dzielny i bez skazy Idzie, śpieszy pomoc nieść. Nie miał skarbów ni korony, Jeno prawe serce miał, Więc królewnie uwięzionej, Smutnej Pani serce dał. Leci wieść: już Rycerz blisko, Z głodu, znoju, śmierci drwi, Jeno szablę mocno ściska I krzaczaste marszczy brwi. Idzie we dnie, idzie w nocy Poprzez gęsty borów szum, Wiedzie z sobą do pomocy Szarych chłopców szary tłum. By królewnę z ręki obcej Wydrzeć, skruszyć czarów moc. Giną, giną szarzy chłopcy Walczy rycerz dzień i noc. Nie zna strachu, nie zna klęski, Jeszcze jeden, drugi krok - Już u celu Wódz zwycięski' Zginął w walce podły smok. Zginął, przepadł, nie powstanie, W proch się sypie krwawy bicz, A u nóg królewskiej Pani Płonie ogień, płonie znicz. Czary znikły bez powrotu, Przed Królewną prosty szlak, Znowu zerwał się do lotu Biały Orzeł - dumny ptak. No a Rycerz ? Co z Rycerzem? Czuwał przy swej Pani On, Aż pewnego dnia na wieży Dzwon zapłakał smutny dzwon. Coraz głośniej, tęskniej dzwonił Ziemię okrył czarny cień... Dumna Pani łamie dłonie, Przyszedł dla Niej straszny dzień. Dumna Pani jest w żałobie: Ten co był bez plam i skaz, Srebrny Rycerz leży w grobie Srebrny Rycerz cicho zgasł. Już nie ściska szabli w ręce Już nie marszczy groźnych brwi Bo się spalił w trudach, w męce, Bo za dużo dał swej krwi. Odszedł więc w niebieskie progi Poza ziemskich cierpień wał - Rycerz dzielny i bez trwogi Co swej Pani życie dał Ale dusza Bohatera Czuwa, patrzy w nowy świt... Bywa tak, że prawda szczera Jest jak bajka, jest jak mit. Bywa tak, że nie ma zgonu Tam gdzie wielkość walczy ze złem Śpi pod wieżą srebrnych dzwonów Srebrny Rycerz srebrnym snem. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz