Ta uwaga została skierowana
wprawdzie przed kilku laty przez pana Krzysztofa Zgrzebnickiego do tych, którzy
podczas Świąt Bożego Narodzenia zaślepieni swoim dostatkiem nie potrafią się
wczuć w to co wycierpieli Wygnańcy Sybiru podczas 6 letniej niedoli. Pan
Zgrzebnicki jako syn zesłańców obojga rodziców poznał bardzo dobrze los
wygnańczy Sybiraków, głównie poprzez swoją matkę autorkę obszernych wspomnień
wygnańczych. Z tych wspomnień dowiedział się również o poetce –sybiraczce Annie
Rudawcowej i jej sybirskiej niedoli, następnie zainteresował się jej wygnańczą
twórczością. Z obu tych faktów bierze się jego wrażliwość na cierpienie jakiego
doświadczyli Wygnańcy o których dzisiaj coraz mniej pamiętają nasi rodacy.
Wobec ogromnej ilości w
naszym Kraju przekrętów, nadużyć kłamstw, bezrobocia, niesprawiedliwości i
zdrady interesów Polaków i Polski, problem Sybiraków wydaje się blednąć.
A więc warto uwagę pana
Zgrzebnickiego przypomnieć:
Kieruję ten list do Was siedzących przy suto zastawionych stołach, w cieple, w poczuciu bezpieczeństwa, że jesteśmy w gronie bliższych i dalszych krewnych, w domu rodzinnym pełnym pamiątek i dowodów jego zasobności. Czeka nas dwudniowe słodkie nieróbstwo, być może bezmyślne spoglądanie w TV.
Chcę Was wyrwać z tego błogostanu i skierować Wasze myśli do martyrologii pokolenia naszych Rodziców, którym przez 6 lat nie dane było spędzanie świąt w tak miłej rodzinnej atmosferze.
Chrystus na Syberii
Chcę Was wyrwać z tego błogostanu i skierować Wasze myśli do martyrologii pokolenia naszych Rodziców, którym przez 6 lat nie dane było spędzanie świąt w tak miłej rodzinnej atmosferze.
Chrystus na Syberii
Improwizacja Wigilijna
Na niebie Gwiazda Betlejemska świeci,
Na ziemi zamieć: srebrny mróz na szybie.
Czy znajdzie drogę do nas Boże Dziecię?
Czy znajdzie drogę na daleki Sybir?
Na ziemi zamieć: srebrny mróz na szybie.
Czy znajdzie drogę do nas Boże Dziecię?
Czy znajdzie drogę na daleki Sybir?
W stajence dzisiaj szara pustka płynie,
Nie ma tam grania, śpiewu ani tańców...
Malutki Jezus w zgrzebnej koszulinie
Porzucił żłobek, idzie do wygnańców.
Nie ma tam grania, śpiewu ani tańców...
Malutki Jezus w zgrzebnej koszulinie
Porzucił żłobek, idzie do wygnańców.
W zmarznięte rączki Boże Dziecię chucha,
Przez zaspy brnie drobniutką, bosą nóżką,
Opłatka białe niesie nam okruchy,
Promyczek gwiazdy grzeje na serduszku.
Przez zaspy brnie drobniutką, bosą nóżką,
Opłatka białe niesie nam okruchy,
Promyczek gwiazdy grzeje na serduszku.
Do drzwi sybirskiej zapomnianej chaty,
Cichutko puka narodzone Bóstwo:
Otwórzcie mi! Wszak jestem waszym bratem
Bom poznał też głód, zimno i ubóstwo.
Cichutko puka narodzone Bóstwo:
Otwórzcie mi! Wszak jestem waszym bratem
Bom poznał też głód, zimno i ubóstwo.
Nieobce dla mnie serc krwawiące rany
I łzy, co płyną spod zmęczonych powiek.
Otwórzcie mi! Jam też prześladowany
Za winy cudze osądzony Człowiek.
I łzy, co płyną spod zmęczonych powiek.
Otwórzcie mi! Jam też prześladowany
Za winy cudze osądzony Człowiek.
W cudowną noc Bożego Narodzenia,
Głoszącą pokój ludziom dobrej woli,
Jam nie z Betlejem przyszedł, lecz z więzienia,
Z samego dna rozpaczy i niedoli.
Głoszącą pokój ludziom dobrej woli,
Jam nie z Betlejem przyszedł, lecz z więzienia,
Z samego dna rozpaczy i niedoli.
Gdy dąży tłum za Gwiazdą Promienistą,
By czcić mnie, by schylić się przed Panem,
Ja - biedny, mały, wypędzony Chrystus,
Do was przyszedłem i wśród was zostanę.
By czcić mnie, by schylić się przed Panem,
Ja - biedny, mały, wypędzony Chrystus,
Do was przyszedłem i wśród was zostanę.
Sybir, Wieczór Wigilijny 1941 rok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz