MIELNO
Tradycyjnie jak co roku zaliczyłem pobyt w Mielnie.
Czerwiec, druga połowa, w miarę spokojnie, nie rozpoczął się jeszcze prawdziwy nalot wczasowiczów. Nie nękał jeszcze natarczywy handel i natrętna reklama. Pogoda zmienna, ale zwolennicy opalania się nie mieli też powodów do narzekania. No i wiatry niosące ze sobą zapach Bałtyku, zapach jodu, którego nie doświadczysz nad żadnym innym morzem.Wspaniała naturalna Inhalacja. W sumie doskonały wypoczynek.
Uzdrowiskowych atrakcji jeszcze niewiele poza popisami gimnastycznymi popisami młodzieży na deptaku i przyjazdem miłośników Harley-Devidson.
Tradycyjnie jak co roku zaliczyłem pobyt w Mielnie.
Czerwiec, druga połowa, w miarę spokojnie, nie rozpoczął się jeszcze prawdziwy nalot wczasowiczów. Nie nękał jeszcze natarczywy handel i natrętna reklama. Pogoda zmienna, ale zwolennicy opalania się nie mieli też powodów do narzekania. No i wiatry niosące ze sobą zapach Bałtyku, zapach jodu, którego nie doświadczysz nad żadnym innym morzem.Wspaniała naturalna Inhalacja. W sumie doskonały wypoczynek.
Uzdrowiskowych atrakcji jeszcze niewiele poza popisami gimnastycznymi popisami młodzieży na deptaku i przyjazdem miłośników Harley-Devidson.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz