Na długo utkwiło w
pamięci poetki Anny Rudawcowej zdarzenie, którego była świadkiem. Jako osoba
głęboko wierząca i wrażliwa odczuwała potrzebę
zareagować i wyrazić swój
sprzeciw posługując się piórem, w sposób typowy dla poetów i osób o głębokim życiu duchowym pisząc:
LIST DO NIEZNAJOMEGO
Wczoraj w tramwaju tak bezlitośnie szydził pan z
ludzi wierzących! Dlaczego? Dlaczego jadem i nienawiścią przesycone było kazde
Słowo o Bogu, dlaczego padały takie określenia jak „bajki dla dzieci” i „niedorzeczny wymysł”? Ileż w tym wszystkim
było niekonsekwencji! „Trzeba walczyć z bajką, trzeba ją wykorzenić”… Ale czyż
rozsądny człowiek nienawidzi bajki? Czy ją zwalcza? Walczy się z czymś
konkretnym, z czymś co istnieje. Tyle przecież mamy pięknych greckich i różnych innych mitów,
uczymy się ich w szkole i nikomu nie przychodzi do głowy z tego powodu płonąć
gniewem oburzeniem bluzgać szyderstwami.
Nienawiść jaka objawiła mi się wczoraj to nie zwalczanie mitów, to bunt przeciw
istniejącej, lecz nie zrozumiałej Potędze, to podświadoma rezygnacja z rzeczy
dla Pana niedostępnych do których nie dorasta się ani umysłem, ani sercem.
Ponieważ nauka, jaka głosił cichy, pełny ofiarnej miłości Chrystus, dla Pana
jest nie do przyjęcia, wiec opancerzył się Pan nienawiścią i ta nienawiść
posuwa tak daleko, że chętnie zatrułby nią dusze innych ludzi.
Ale wydrzeć człowiekowi
wiarę, to znaczy zbić w nim serce i wszystko co ma najlepszego. To znaczy
odebrać mu jedyną pociechę i zostawić w mroku samotnego i bezbronnego na rozstajnych
drogach pełnych niebezpieczeństw. Ten kto dobrowolnie połyka truciznę, jest
nieszczęśliwym samobójcą, ten co świadonie zatruje innego człowieka staje się
mordercą i zbrodniarzem. A czy Pan sam zupełnie w nic nie wierzy? Nie ma
żadnego własnego bóstwa?
Nieprawda! Pan tez z
pewnością ma swój ołtarz, a na nim w najlepszym wypadku jakąś ideę, może nawet
wzniosłą, a najprawdopodobniej zwykłego ułomnego człowieka (może siebie
samego), albo złotego cielca – marny pieniądz! Tylko ten ołtarz może runąć w
każdej chwili, a bóg zmieni się - niezależnie od koniunktury – na innego bożka
przed którym będzie Pan bił pokłony. A nasz ołtarz, ołtarz ludzi wierzących
jest mocny, trwały, nienaruszalny,
Nasz Bóg – Bogiem
Wielkim , Potężnym i Doskonałym. On nas nie uczy nienawiści lecz przebaczenia.
Dlatego patrzyłam na Pana z litością, a zamiast dyskusji
Zrobiłam jedna uwagę,
którą dziś powtarzam: trochę więcej tolerancji, szacunku do cudzych uczuć,
trochę więcej kultury, a życie stanie się o wiele prostsze.
Anna Rudawcowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz