PLAMA -MAKULO
Już od
godz. 19-tej zasiadłem przed ekranem telewizyjnym no bo święto.
Nasza reprezentacja ma zagrać mecz na własnym stadionie
z Anglikami i to mecz nie o pietruszkę. Czekoladki ,orzeszki herbatka, a w
odwodzie koniak Metaxa w razie zdobycia wymarzonego gola przez naszą drużynę.
Napięcie rosło z każdą minutą, wreszcie
telewizja stanęła na wysokości zadania i pokazała naszą chlubę narodową
zalaną dokumentnie wodą.
Grać , czy nie grać oto jest pytanie. Badano ,
sprawdzano a deszczówka nie spływa. Wstyd. Stadion – bubel, niby dach nad
stadionem jest, ale chyba nie przed deszczem tylko przed słońcem, w czasie
deszczu go zamknąć nie można. Złość. Była okazja Anglików pokonać stylu Włodzimierza
Lubańskiego. Tymczasem stadion, który kosz Polskę setki milionów złotych, cały
jeden mistrzowski mecz przegrał, bo nie odprowadzał gromadzącej się deszczówki.
Herbatka wypita, orzeszki i czekoladki zjedzone, o
koniaku nie wspomnę. A to, że ja byłem zawiedziony, zły i rozczarowany, nie jest istotne, ale co
maja do powiedzenia Ci co odpowiadają za polską gospodarkę? - Niech się pod
ziemię ze wstydu schowają!
PLAMA -MAKULO!
PLAMA -MAKULO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz