WIERSZ ANNY RUDAWCOWEJ
Wielki Piątek
Wielki Piątek
Słońce - gorąca monstrancja
z zamkniętym wewnątrz
wiecznie żywym krążkiem ziemi,
pulsującym bólem i krwią człowieczą,
Wzniesiona rękami Boga
na najwyższy ołtarz chmur,
okryła się fioletem mgły.
Sześcioskrzydły cherubin zgasił dmuchnięciem
świece gwiazd w przewróconych lichtarzach promieni
i ukląkł ciszą w niebiosach.
Nad światem rozpięte cierpienie Golgoty
ramionami krzyża
objęło całą ludzkość.
Idzie drogą procesja wielkopiątkowa -
w alabastrowych naczyniach niesie oleje pachnące -
dar pokutującej grzesznicy.
Niesie cierniową koronę,
gąbkę nasiąkłą octem i żółcią.
Ludzie stoją na chodnikach i patrzą:
jedni śmieją się i pokazują palcami,
inni - płaczą.
Pluje Judasz srebrnikami zdrady,
Piotr płaszczem tchórzliwie zasłania twarz,
a pod murem chyłkiem przesuwa się cień Nikodema.
Młotki stukają jak serca, serca, serca jak młotki
twardo i mocno wbijają gwoździe
w żywe ciało własnego zbawienia.
Krzyż przerażony cofa ramiona,
pochyla się, krzyczy: "nie zabijaj!"
Nikt nie słyszy, bo serca stukają
jak żelazne młotki - ciężko i twardo.
Z rozbitego naczynia wylały się wonne oleje
i wsiąkły w przydrożny pył.
Idzie procesja wielkopiątkowa
i niesie już tylko żółć i ocet,
Cierpienie i serca -
narzędzie mordu, którymi zabito
Człowieka i Boga.
z zamkniętym wewnątrz
wiecznie żywym krążkiem ziemi,
pulsującym bólem i krwią człowieczą,
Wzniesiona rękami Boga
na najwyższy ołtarz chmur,
okryła się fioletem mgły.
Sześcioskrzydły cherubin zgasił dmuchnięciem
świece gwiazd w przewróconych lichtarzach promieni
i ukląkł ciszą w niebiosach.
Nad światem rozpięte cierpienie Golgoty
ramionami krzyża
objęło całą ludzkość.
Idzie drogą procesja wielkopiątkowa -
w alabastrowych naczyniach niesie oleje pachnące -
dar pokutującej grzesznicy.
Niesie cierniową koronę,
gąbkę nasiąkłą octem i żółcią.
Ludzie stoją na chodnikach i patrzą:
jedni śmieją się i pokazują palcami,
inni - płaczą.
Pluje Judasz srebrnikami zdrady,
Piotr płaszczem tchórzliwie zasłania twarz,
a pod murem chyłkiem przesuwa się cień Nikodema.
Młotki stukają jak serca, serca, serca jak młotki
twardo i mocno wbijają gwoździe
w żywe ciało własnego zbawienia.
Krzyż przerażony cofa ramiona,
pochyla się, krzyczy: "nie zabijaj!"
Nikt nie słyszy, bo serca stukają
jak żelazne młotki - ciężko i twardo.
Z rozbitego naczynia wylały się wonne oleje
i wsiąkły w przydrożny pył.
Idzie procesja wielkopiątkowa
i niesie już tylko żółć i ocet,
Cierpienie i serca -
narzędzie mordu, którymi zabito
Człowieka i Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz