Translate

środa, 14 grudnia 2011


Wspomnienia jednak wracają
Dziś tak trudno sobie wyobrazić to co w Święta Bożego Narodzenia przeżywali Sybiracy  na Nieludzkiej Ziemi, tęsknota za ciepłem rodzinnym, za blaskiem pachnących lasem choinek za świątecznie nakrytym stołem. Sponiewierani, głodni zziębnięci i tylko wspomnienia z chwil szczęścia przeżytych w Ojczyźnie. Wtuleni  w siebie, wpatrzeni w światło  kopcącej naftówki, jedyne ciepło to własne ciała i własne oddechy. Sen czy jawa „Wśród Nocnej Ciszy”, śpiew ,wspomnienia  nadzieja i modlitwa.  Czy o tym ktoś dzisiaj pamięta? Czy ktoś pamięta o tych co pozostali w tej zmarzniętej ziemi? O cierpieniu fizycznym i moralnym? Może tylko nieliczni wspomną  przy wigilijnym stole,  tych którzy nie doczekali powrotu do ojczyzny. Te stoły , które będą nakryte do uroczystej kolacji pojawiały się jak Fata Morgana w naszej wyobraźni. To wspomnienie, to refleksja, a tamto to zły sen to koszmar z którego nastąpiło jednak przebudzenie, ale zapomnieć nie sposób i przypomnieć wypada o wygnańcach tych, co jeszcze żyją i tych co zostali w tej zmarzniętej obcej   ziemi.

W sybirskiej chacie



W sybirskiej chacie
Zimno, ponuro w mej sybirskiej chacie
Białej od szronu i od siwej troski:
Na ośnieżonym oknie zlodowaciał
Mały posążek smutnej Matki Boskiej.

W mojej sybirskiej chacie mróz zagościł
Głód do drzwi puka coraz natarczywiej:
Dokąd się udać? Gdzie szukać litości?
Kto nas usłyszy - umarli czy żywi?

Gdzie prawo dla nas - bydląt i nędzarzy,
Pariasów ludzkich, ofiar złej przemocy?
Kto nas osądził i kto się odważy
W ostatniej chwili pośpieszyć z pomocą?

W sybirskiej chacie głodne dzieci płaczą,
Skulone, sine na barłogu leżą,
Kto skazał je na ten psi los tułaczy,
Na podły los zamkniętych w klatce zwierząt?

Kto nasze ścieżki tak tragicznie splątał,
Kto rzucił nas w sybirskich śniegów kłęby,
Gdzie mróz i nędza czają się po kątach,
Gdzie śmierć i obłęd szczerzą czarne zęby?

Tak strasznie jest umierać na obczyźnie,
Ostatni błysk nadziei w sercu dobić
I obcą ziemię prochem swym użyźnić
I śniąc o Polsce, tęsknić nawet w grobie.

Nie! Przetrwać wszystko - głód i mróz piekący
Nie mówić nic, nie skarżyć się nikomu,
Jak wściekły pies zaszczuty, zdychający,
Ostatkiem sił chcę dowlec się do domu!

Sybir 1941 rok         Anna Rudawcowa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz