Wiersze na Boże Narodzenie
Dla dzieci
Anny
Rudawcowej
Największa
gwiazda
Za parkanem księżycowym
Za srebrzystym płotem
W czarnym niebie biały anioł
Tu malutkie, a tu większe,
A tam całkiem duże
Wyrastają, rozkwitają
Na puszystej chmurze.
Biały anioł skosi gwiazdy
I powiąże w snopki,
A największą zrzuci z nieba
Nad ubogim żłobkiem.
I zobaczą pastuszkowie i zobaczą króle
Jak ta gwiazda złotym blaskiem
Dzieciątko utuli.
Jak swym ciepłem i jasnością
Nóżki mu ogrzeje
Jak wskazywać będzie ludziom
Drogę wśród zawiei.
Jak to było na choince
Wszyscy twierdzą, że zawinił pajac kolorowy,
Który pierwszy się posprzeczał z aniołkiem cukrowym.
A zaczęła się od tego cała awantura, że powiedział pajac:
- Ze mnie - największa figura!
- Nikt z zabawek nie dorówna mi na tej choince!
A aniołek:
- Fe! Nie lubię gdy się przechwalają!
Zresztą wspinać się po lince umie byle pająk!
Nie rozumiem więc doprawdy o co tyle zgiełku?
Ja przynajmniej jestem słodki:
Z cukru mam skrzydełka! Z cukru - rączki,
Z cukru - nóżki, nosek, buzia, główka,
A pomimo to nie mówię o sobie ni słówka;
Chociaż wiszę obok gwiazdy na samym wierzchołku...
Pajac bąknął:
- Bardzoś skromny, mój drogi aniołku!
- I ja również nie rozumiem o co tyle krzyku,
-powiedziało nadąsane serduszko z piernika.
-każdy wie, że nic nie warte drzewko bez serduszka...
- O, przepraszam! Bez nas także! - krzyknęły jabłuszka.
- Kto ozdobą jest prawdziwą to nie tajemnica -
Spójrzcie na mnie - mówi dumnie piękna baletnica.
Aż się wreszcie odezwała kolorowa świeczka:
- Widzę, że bez mej pomocy nie ustanie sprzeczka!
Powiedziała i błysnęła złocistym płomykiem,
Aż poleciał na podłogę z wielkim krzykiem.
Aż ze strachu na choince wszystkim kłótnia zbrzydła
I stopiły się z gorąca aniołkowe skrzydła.
Saluton kara Bogdan!
OdpowiedzUsuńTre plaĉas al mi la versaĵoj de via patrino, des pli, ke ili rememoras al mi la infanecon, do la kvindekaj jaroj. Koran dankon kaj fartu bone!
A.Dorosz el Radom